Sunday, 8 September 2013

Niedziela treningowa.
 
Tylko ja i moj i-run SE!
Power walk to jest to! Wczoraj podczas 45min -350kcal i 50g tluszczu spalone. Dzis 55min- 360kcal, ale 45g tluszczu. Wyglada na to, ze trzeba sie trzymac 60-70% tetna maxymalnego, aby spalic wiecej tluszczu w krotszym czasie. Sprawdze to jeszcze raz. Chwala tym, ktorzy wymyslili pulsometry. Pozwalaja one trzymac sie odpowiedniego tempa. Nie za szybko, ale tez nie za wolno, tluszcz plakal jakby go ze skory obdzierali.

Ide. Wyobrazam sobie, ze jestem na lace, tak mieciutkiej jak puszek. Boso. Promienie slonca sprawiaja, ze wyszystko staje sie piekniejsze. W tle Fever Ray. Ahhh.... :) Pieknie. Tylko ja i swiat.

Sportowy 'stroj' pozwala utrzymac 'wszystko' na miejscu, tak zebym oczu podbitych nie miala. Wygodne butki pomagaja zapobiec kontuzji. Pas neoprenowy, dopiero zaczynam go testowac. Musze przyznac, ze byl mokrutenki. Zawartosc tluszczu w ciele po treningu byla 0.8% mniejsza niz przed. Zrobie trening jutro bez pasa, by sprawdzic czy to jego zasluga.  

Kiedy przypomnialam sobie o swiecie, minelo juz 30min! Wow! Przyjemnie i nawet nie sie nie zmeczylam. Wystarczy wylaczyc sie na chwile i trening staje sie latwiejszy. Poczatkowy plan byl 40min, no coz, bylo tak fajnie, ze przeciagnelo sie do 55min.

Juz mysle o tym, kiedy nastepny trening. Jesli czas pozwoli to wieczorem, jesli nie jutro rano napewno:)

Tymczasem. Mysl pozytywnie. Jest Moc! Tylko jeden trening dzieli Cie od dobrego humoru.
 Mrs All Ok

No comments:

Post a Comment

Dziękuję, że poświęcasz swój czas na skomentowanie tego co tu przeczytałeś.